Większa motywacja

Dopłaty UE
image-510
Zdaniem ekonomistów, po wejściu Polski do UE i objęciu polskiego rolnictwa zasadami Wspólnej Polityki Rolnej, w okresie ostatnich 10 lat dochody polskich rolników zwiększyły się ponad dwukrotnie. Dzięki temu liczba gospodarstw rolnych, które mogą się rozwijać, czyli takich, w których można utrzymywać tzw. reprodukcję rozszerzoną, zwiększyła się z niespełna 200 tys. do około 300 tys. Rzecz w tym, że rodzin rolniczych utrzymujących się obecnie głównie lub wyłącznie z pracy na roli jest w Polsce około dwa razy więcej. Otóż ta druga ich połowa, mimo wsparcia z budżetu UE i z budżetu krajowego, klepie zwyczajną biedę.

Po integracji z UE wzrost dochodów polskich rolników nie był jedyną zmianą. Jednocześnie rozpoczęło się niespotykane u nas dotąd koncentrowanie produkcji rolnej, której nie towarzyszyły, niestety, adekwatne zmiany w strukturze agrarnej. W rezultacie, mamy nadal około 1,5 mln gospodarstw rolnych o powierzchni ponad 1 ha, z których jednak tylko 26 proc. osiąga produkcję rolną o wartości ponad 8 tys. euro, czyli około 33 tys. zł, a aż 56 proc. osiąga produkcję o wartości mniejszej niż 4 tys. euro. I mniej więcej tyle samo (57,5 proc.) gospodarstw rolnych ma powierzchnię mniejszą niż 5 ha.

Obecnie te małe gospodarstwa rolne coraz częściej wycofują się z produkcji rolnej, mimo że w przeliczeniu na 1 ha użytków rolnych są lepiej wyposażone w ciągniki i inny sprzęt rolniczy, posiadają też budynki inwentarskie, nie mówiąc już o dostatku, a nawet nadmiarze rąk do pracy. Posiadają jednocześnie możliwości zintensyfikowania produkcji, m.in. przez poprawę agrotechniki, zwiększenie nawożenia i zużycia środków ochrony roślin, wykorzystanie nasion kwalifikowanych etc. Dzięki temu mogłyby zwiększyć swój udział, zwłaszcza w chowie zwierząt gospodarskich czy w pracochłonnej produkcji owoców i warzyw, a także w wytwarzaniu rolniczych produktów ekologicznych.

Jednocześnie polskie rolnictwo pozostaje nadal mocno zróżnicowane regionalnie. W 9 województwach powierzchnia przeciętnego gospodarstwa rolnego przekracza 15 ha, a w 7 pozostałych mieści się w przedziale 4 do 10 ha. Przy tym udział najmniejszych gospodarstw rolnych w produkcji rolniczej w Polsce stale się obniża. Zdaniem niektórych, do utrwalania obecnej, niekorzystnej struktury agrarnej przyczyniają się… dopłaty bezpośrednie, które otrzymuje około 1 350 tys. gospodarstw rolnych.

W przyjętych niedawno nowych kierunkach Wspólnej Polityki Rolnej UE na lata 2014−2020 większy niż dotąd nacisk kładzie się na kwestie ochrony środowiska naturalnego (obowiązek tzw. zazielenienia) oraz poprawę dobrostanu zwierząt, jednocześnie polityka wsparcia najmniejszych gospodarstw rolnych została znacznie uproszczona. Większy niż dotąd jest też obecnie udział krajów członkowskich w określaniu wysokości i kierunków wsparcia dla gospodarstw rolnych.

W przyjętym przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi nowym systemie dopłat bezpośrednich zostają one zwiększone o ponad 25 proc. środków pochodzących z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich, czyli tzw. filara II i te dodatkowe pieniądze w całości przeznacza się tym razem na rozwój rolnictwa aktywnego. Służyć temu będzie zróżnicowanie stawek płatności dodatkowych, których wysokość ma zależeć od powierzchni gospodarstwa rolnego i dla większych gospodarstw stawka ta będzie wyższa. Wyższe od średnich stawki dopłat dodatkowych otrzymają rolnicy posiadający gospodarstwa o powierzchni od 3 do 30 ha Wyższe dopłaty otrzymają również rolnicy młodzi, w wieku do 40 lat, przy czym liczebność tej grupy szacuje się na około 110 tys.

Ze wspomnianych 25 proc. środków z PROW na pomoc dla młodych rolników przeznaczy się 2 proc., zaś na płatności dodatkowe – 8,3 proc. Najwięcej, bo aż 15 proc., przeznaczy się na dopłaty związane z produkcją. Będą to dopłaty do chowu bydła, krów, owiec i kóz, a w przypadku produkcji roślinnej do roślin wysokobiałkowych, chmielu, skrobi ziemniaczanej, buraków cukrowych, pomidorów, truskawek i malin oraz lnu i konopi. Dopłaty te mają na celu zainteresowanie, zwłaszcza mniejszych gospodarstw, zwiększeniem produkcji rolnej, a więc i ich dochodów do poziomu umożliwiającego z czasem przejście do grupy gospodarstw towarowych.

W założeniach WPR nie zapomniano i o gospodarstwach bardzo małych, które, mimo że skorzystają z dopłat na tzw. zazielenienie, zwolnione będą z dywersyfikacji czyli różnicowania upraw oraz z obowiązku utrzymywania obszarów proekologicznych. Ponadto mogą one skorzystać z jednorazowej dopłaty w wysokości do 60 tys. zł, jeśli w jej następstwie osiągną istotny (najmniej 20 proc.) wzrost produkcji.

W odniesieniu do polskiego rolnictwa obecne reguły Wspólnej Polityki Rolnej UE tylko w części zwiększą swoją „środowiskową represyjność”. Np. z obowiązku dywersyfikacji upraw zwolnionych będzie u nas 83 proc. gospodarstw i 34 proc. ogólnej powierzchni gruntów ornych, natomiast obowiązek utrzymywania w gospodarstwie obszarów proekologicznych (o wielkości 5 proc., a potem 7 proc. ogólnej powierzchni użytków rolnych) będzie miało tylko 9 proc. rolników (około 135 tys. gospodarstw).

Jednocześnie utrzymane zostają dodatkowe dopłaty do gospodarstw, które wytwarzają swoją produkcję w szczególnie trudnych warunkach. A warto podkreślić, że w Polsce odnosi się to do 56 proc. ogólnej powierzchni użytków rolnych i np. dla regionów górskich taka dodatkowa dopłata wynosi 450 zł do 1 ha.

W następstwie wprowadzenia nowego systemu pomocy dla rolnictwa, średnia dopłata bezpośrednia wyniesie, jak obliczono, 246 euro do 1 ha, choć w skrajnych przypadkach może dojść nawet do 700 euro do każdego hektara użytków rolnych!

Po raz pierwszy w wysokości dopłat bezpośrednich wprowadzona została również zasada degresywności. Obejmie ona te gospodarstwa rolne, które już obecnie otrzymują około 1,4 mln zł dopłat bezpośrednich rocznie. Otóż, gdyby teraz nadal zwiększały swoją powierzchnię, wyższych dopłat już nie otrzymają. Takich gospodarstw jest obecnie w Polsce około 150.

Zdaniem ministra rolnictwa i rozwoju wsi, Marka Sawickiego, nowy system płatności bezpośrednich może spowodować, że liczba towarowych i samodzielnych ekonomicznie gospodarstw rolnych zwiększy się do około pół miliona.

W sumie nowy system płatności bezpośrednich będzie sprzyjał zwiększaniu produkcji rolnej, zwłaszcza w tych krajach UE, które, tak jak np. Polska, nie w pełni wykorzystują swój potencjał w produkcji żywności. Dzięki temu Polska mogłaby się przesunąć w UE z siódmego na piąte miejsce, wyprzedzając pod tym względem Wielką Brytanię i Holandię. Pierwsza czwórka: Francja, Niemcy, Włochy i Hiszpania jest na razie (a może i na zawsze?) poza naszym zasięgiem.

Edmund Szot